Reklama

[RECENZJA] Motylki Boker vs. Benchmade by villemo

Zaczęty przez WAR, 28-09-2012, 14:26:22

WAR

Autorem tekstu jest villemo, noże do recenzji użyczyły firmy TOGO i Kolba.pl

W Chinach motyl macha skrzydłami, na Filipinach zaczyna śpiewać swoją pieśń, której melodia rozwija się gdzieś w Stanach Zjednoczonych, by z fałszywą nutą umknąć za Wielki Mur, na początek owadziej drogi. W Polsce ktoś porusza skrzydłami motyla, po czym przypina go igiełką do kawałka płótna utkanego z internetowej sieci.
- Motyla noga, nie będzie łatwo ująć tego w słowa.

Jakiś czas temu na rynku pojawiły się nowe balisongi sygnowane logo Bökera. Nie jest to jednak, oczekiwana od dawna "średnia półka", wszak cenowo produkt nie plasuje się wcale tak nisko. Design Bökerowych motylków i część użytych materiałów (anodyzowany na niebiesko tytan i czarne g10) od razu nasuwają skojarzenia z cieszącymi się powszechnym uznaniem modelami 32 i 51 od Benchmade. Ta inspiracja (jak można to nazwać przy dużym zapasie dobrej woli) w oczywisty sposób nasuwa pytanie – jak nowe balki wypadają w porównaniu do swoich pierwowzorów? Miałam okazję sprawdzić to osobiście.

Przedmiot recenzji stanowią cztery noże – Benchmade 51 (Morpho) i 53 (Mangus) oraz oba motylki Bökera. Porównanie będzie w tym przypadku dość nierówne ze względu na odmienny charakter mniejszych modeli, jednak nie mając do dyspozycji Mini-Morpho postanowiłam mimo wszystko zestawić ze sobą balki pod względem ich rozmiarów.

Noże przyszły do mnie w stanie kolekcjonerskim, starannie opakowane, w pełnej fabrycznej oprawie, pozbawione jakichkolwiek rysek. Osobom, które przywiązują wagę do takich drobiazgów z pewnością przypadną do gustu czarne Bökerowe ,,trumienki" z magnetycznym zatrzaskiem. Wewnątrz pudełka, na w imitującej zamsz wyściółce, spoczywa nóż, etykietka i klucz typu torx, z czego ten ostatni stanowi miłą i praktyczną niespodziankę. Pod tym względem Benchmade wypada nieco słabiej, z niebieskimi kartonikami, ulotką i czarnymi woreczkami opatrzonymi logo firmy.



Na żywo noże nieco odbiegają od wyobrażeń, jakie stworzyłam sobie na podstawie oglądanych wcześniej zdjęć. Przy namacalnym kontakcie najwięcej traci duży motylek Bökera, rękojeść zdaje się bowiem  nieproporcjonalna w stosunku do klingi ze względu szerokie, choć cienkie ramiona. Efekt psuje też nieestetyczna szpara, jaką tworzy mechanizm blokowania latcha.

Całość skręcona została torxami, jak łatwo się domyślić po wspomnianym bonusie dodawanym do noża (dotyczy to obu modeli Bökera). Przy dokładniejszych oględzinach można niestety zauważyć nierówne spasowanie okładek, które nieco wystają poza tytanowe linery.

Pomimo dobrych materiałów, jakość wykonania sytuuje ten nóż znacznie niżej, niż można by go zakwalifikować. Duża szerokość ramion, poza tym, że nie przydaje rękojeści uroku, jest odczuwalna także podczas machania. Mimo że nie stanowi wielkiej przeszkody w wykonywaniu większości trików, to jednak obniża komfort kręcenia, szczególnie w przypadku osób o małych dłoniach i szczupłych palcach. Niezbyt ergonomiczny kształt rękojeści rekompensuje za to przyjemna faktura g10, okładki pozbawione są nieprzyjemnej szorstkości, a jednocześnie nie ślizgają się w dłoni.  Ogromną zaletą noża, podobnie jak jego mniejszej wersji, są tytanowe linery, dzięki którym balek jest niesamowicie lekki i łatwo się nim manewruje. W porównaniu z motylkami wykonanymi w całości ze stali, z którymi miałam styczność do tej pory, jest to zupełnie inna jakość. Nóż lata szybko i kąsa bez ostrzeżenia ;)
Po miesiącu zabawy nie zauważyłam znaczących luzów, Böker od początku chodził bardzo lekko i płynnie i nie ustępował pod tym względem BM. Rozstaw ramion po przyłożeniu pewnej siły prezentował się następująco:

Latch wykonany został w oparciu o tę samą zasadę, co we wspomnianych już motylkach Benchmade z serii Morpho (zasadę działania tej blokady opisał kiedyś Blacha przy okazji recenzji BM32) – nie pozostaje więc nieruchomy w trakcie machania, co stwarza pewien dyskomfort i budzi wątpliwości co do sensowności ,,sprężynowania" jedynie przy otwieraniu. Tym bardziej, że zatrzask w pozycji zamkniętej trzyma dość słabo.

Klinga o długości 10cm  wykonana została ze stali 440C , w zupełności wystarczającej w nożu tego typu. Ostry czubek i drapieżnie wyglądająca fałszywka sprawiają, że nóż mimo wszystko kojarzy się z narzędziem ulicznego chirurga, co osobiście uważam za zaletę ;)

Do zastosowań w charakterze EDC balisong pasuje zresztą raczej średnio. Oczywiście codzienne czynności, takie jak przygotowanie jedzenia czy przycięcie sznurka nie stanowią dla niego problemu, tym bardziej że nie można mu odmówić całkiem satysfakcjonujących właściwości tnących. Trudno mi ocenić trzymanie ostrości, wszak nie podjęłam się wykonywania żadnych czynności cięższych od krojenia bułek, kartek i linek. W charakterze EDC preferuję jednak mniej delikatne noże. Dużego Bökera dyskwalifikuje u mnie również długość – pomimo niezauważalnej wagi, noża nie nosi się wygodnie, bo ciężko go schować w kieszeni.

W porównaniu z Bökerem, głownia Benchmade 51 sprawia dużo łagodniejsze wrażenie. Okazuje się, że taki drobiazg jak brak wklęsłej fałszywki może całkiem skutecznie zmienić charakter noża (a raczej w dużym stopniu go odebrać – przynajmniej głowni). Klinga modelu BM 51 wykonana została ze stali D2. Po lekkich pracach, jakie wykonywałam jednym i drugim nożem nie jestem w stanie stwierdzić istotnej różnicy w użytkowaniu obu stali. Mogę jedynie podpowiedzieć, że osoby, dla których istotna jest społeczna akceptowalność ostrych zabawek powinny raczej skłonić się ku specyficznemu spear pointowi BM 51, natomiast miłośnicy bardziej morderczych ostrzy, mogą zainteresować się Bökerem. Punkt ode mnie należy się zatem klindze Bökera.

Dużo lepiej prezentuje się natomiast rękojeść Morpho. Wykonana oczywiście z g10 i tytanu charakteryzuje się dużo lepszym spasowaniem (choć i tu dostrzegłam nierówności), nienagannymi proporcjami oraz ciekawszym designem. Ramiona balisonga są wąskie i sfazowane na krawędziach, co wygląda zdecydowanie lepiej, niż zaokrąglone okładki Bökera. Pośrodku rękojeści widnieja delikatne podcięcia. Operowanie BM 51 to czysta przyjemność, wygodnie przekłada się go między palcami nie męcząc przy tym dłoni. Rękojeść, wbrew pozorom, cechuje wysoka ergonomia. Latch w pozycji zamkniętej trzyma nóż zdecydowanie mocniej, niż ma to miejsce w przypadku Bökera.





Jak się okazuje, do Morpho zdecydowanie bliżej jest mniejszemu motylkowi Bökera. Proporcje nie są w nim bowiem w żaden sposób zaburzone, nóż wygląda ładnie i jest lepiej spasowany od większego brata. Ramiona rękojeści nie są zaokrąglone i mogą wydawać się nieco kanciaste, jednak osobiście uważam, że wyglądają dobrze. Latch jest wyraźnie słabszy niż w modelu BM 51, podobnie jak w dużym Bökerze zwalnia go już delikatny nacisk na złożoną rękojeść. Pomimo niewielkich rozmiarów, balkiem można wygodnie wykonać wszystkie podstawowe triki, choć lepiej mieć na uwadze, że rękojeści brakuje jednak tych kilku cm do pełnowymiarowego balka. Osobiście nie uważam tego za wadę, być może dlatego, że zawsze trochę przeszkadzały mi długie ramiona motylków zahaczające o palce. Machanie małym Bökerem sprawiało mi najwięcej przyjemności, tym bardziej, że mechanice i płynności nie można niczego zarzucić. Wszystkie trzy noże reprezentują zresztą pod tym względem podobny poziom, co prowadzi do konkluzji, że pomimo średniej estetyki wykonania Bökerów, stanowią one mocną alternatywę dla balisongów Benchmade, tym bardziej, że różnica w cenie jest zauważalna.





7,6-centymetrowa klinga małego motylka sprawia wrażenie kąśliwego żądła i przy bliższej znajomości szybko okazuje się, że jest nim w istocie. Już w ciągu drugiego dnia zabawy wyłączyła z obiegu jeden z moich palców, przez co dalsze testy siłą rzeczy straciły na rozmachu ;P Nóż okazał się bardzo sympatycznym skalpelkiem z 440C, wystarczająco dużym, żeby wykonać nim wszystkie czynności, jakich wymaga od nożownika codzienne życie i wystarczająco małym, żeby znaleźć zastosowanie przy pracach precyzyjnych (w moim przypadku było to wycinanie szablonów w tekturze).

Konstrukcja noża jest analogiczna do większego modelu i podobnie jak w jego przypadku, zapożyczona od Benchmade w stopniu nieprzyzwoitym. Tytan i g10 po raz kolejny wzbudziły mój podziw, kiedy tylko wprawiłam motylka w ruch. Czysta poezja.

Zupełnie inny charakter ma ostatni z noży, które miałam przyjemność testować, a więc BM 53. Rozmiarami zbliżony do małego Bökera, stanowi jednak nóż zupełnie innego rodzaju. O ile opisywane wyżej modele potraktowałam niemal wyłącznie jako noże do machania, tak Mangus już od pierwszych chwil jawi się jako typowy EDC z niewielkim potencjałem do freestyle'u. Rękojeść w kolorze zgniłej zieleni, w całości wykonana z g10, jest osobliwie wyprofilowana. Łukowate zagięcie ramion powoduje nierównomierne rozłożenie ciężaru, co znacznie utrudnia panowanie nad balkiem. Również szeroka i krótka klinga nie układa się wygodnie choćby przy kręceniu ,,wachlarza". Aerial wykonywany Mangusem zyskuje natomiast całkiem nowy i tajemniczy wymiar, przecząc wszystkim znanym mi dotąd zachowaniom motylków znajdujących się w powietrzu ;P
Na zastosowanie BM53 jako EDC wskazuje nie tylko wyprofilowana rękojeść (która przy typowo nożowych zastosowaniach charakteryzuje się wysoką ergonomią), ale także grubość noża (zarówno Bökery, jak i Morpho są znacznie cieńsze), a przede wszystkim głownia z D2 o pełnym płaskim szlifie,  wykończona stone washem. Pomimo swoich 8cm sprawia wrażenie bardzo użytkowej i całkiem solidnej, zupełnie odmiennej od drapieżnych igiełek Bökera. Również latch ma prostszą konstrukcję, niż w pozostałych motylkach. Forma balisonga jest więc w przypadku tego noża jedynie fikuśnym dodatkiem.



Ze wszystkich czterech noży najbardziej przypadł mi do gustu mały Böker, głównie ze względu na swoją wszechstronność. Mimo niewielkich rozmiarów nadaje się do machania, nie sprawiając przy tym  większych problemów, a jednocześnie wygodnie nosi się go na co dzień (choć muszę przyznać, że tytanowe balki są tak lekkie, że nie raz wpadałam w popłoch nie czując ciążącego w kieszeni noża).
Pod względem typowo freestyle'owym, w szczególności dla osób o większych od moich umiejętnościach, najlepszy będzie jednak w moim przekonaniu BM 51. Pomimo nieznacznych luzów chodził bardzo przyjemnie, połączenie szybkości z poręcznością dawało naprawdę przyjemny efekt. Duży Böker dobrze sprawdzał się u mnie przy podrzutach, ze względu na dużą rękojeść, która jednak jest na tyle toporna, że (pomijając już względy estetyczne) nieco przeszkadza przy wykonywaniu większości trików. Za najmniej udany projekt uważam Mangusa, jednak to opinia mocno subiektywna, z punktu widzenia osoby, która balisongi traktuje głównie jako sprzęt do zabawy.

Na koniec specyfikacja wszystkich czterech modeli i kilka fotek zbiorczych.

Duży Böker

  • Stal klingi:440C
    Długość klingi:100 mm
    Długość całkowita:238 mm
    Rękojeść:G10/tytan
    Klips do paska spodni:tak
    Waga:122 g
    Grubość klingi:3,0 mm
Mały Böker
  • Stal klingi:440C
    Długość klingi:76 mm
    Długość całkowita:185 mm
    Rękojeść:G10/tytan
    Klips do paska spodni:tak
    Waga:73 g
    Grubość klingi:2,0 mm
Benchmade 51 Morpho
  • długość ostrza: 107 mm
    długość całkowita: 237 mm
    grubość ostrza: 2.54 mm
    stal: D2 (60-62HRC)
    rękojeść: czarne G10 + tytan
    waga: 93.55 g.
Benchmade 53 Mangus
  • Stal: D2 (60-62 HRC)
    Długość ostrza: 8 cm
    Długość całkowita: 19,9 cm
    Waga: 109 g.

Od góry: BM 51, BM 53, mały Böker, duży Böker

Od góry: duży Böker, BM 51, mały Böker, BM 53

Od lewej: BM 53, mały Böker, BM 51, duży Böker

Od góry: duży Böker, mały Böker

A na deser krótki film :)

http://www.youtube.com/watch?v=DS12oyjItj4&;
There are good atheists and bad atheists. There are good believers and bad believers. A cunt is a cunt and no god has ever changed that.

Vick

Świetna recka, dzięki!

BM 53 podoba mi się od dawna, ale właśnie zobaczyłem jaki jest gruby i czar prysł  :>
Za to mocno zaczął mi się podobać płaski i zgrabny Bokerek  :-*

BM 53 właściwie trudno nazwać blakiem, oczywiście konstrukcyjnie nim jest, ale przeznaczenie i kształty plasują go raczej jako "folder z balkową blokadą" - bardzo dobrą blokadą  :shades:

"Klips do paska spodni"  :? Ja tam noszę w kieszeni  ;)


greg76

Niezły opis, dzięki.
Mówi mi jednoznacznie, że to nie zabawki dla mnie.
Pazurki ostrzejsze od tych balków  :D


Dexameth

Temat balków traktowany jest na tym forum po macoszemu , rzadko można poczytać coś dobrego na ten temat.Villemo , dzięki  :)

Zawsze jest gdzieś piękny poranek , nawet w dniu naszej śmierci .

petor

wielkie dzięki za recke, mały boker wydaje się być ciekawą opcją, ale czy głownia nie jest zbyt delikatna? ma zdaje się tylko 2 mm grubości


Ripper

Mała dygresyjka: przy balkach, o wiele bardziej niż przy innych nożach istotna jest relacja wielkość ręki/wielkość noża. Villemo śmiga małym bokerem aż miło popatrzeć, natomiast ktoś o łopatkach nawet nieco powyżej średniej może mieć poważne problemy z wieloma trikami, bądz mogą być one całkowicie niewykonalne. To mówiłem ja, płetwa 10,5, posiadacz 32.

Free men own guns. Slaves don't.
Ponad 1/3 życia w tym grajdołku :}

WAR

Cytat: Dexameth w 28-09-2012, 16:03:57

Temat balków traktowany jest na tym forum po macoszemu , rzadko można poczytać coś dobrego na ten temat.Villemo , dzięki  :)

Problem polega na tym, że balki sa niszą w niszy, dodatkowo niewiele firm wypuszcza coś nowego, a customy leżą na półkach ;)

There are good atheists and bad atheists. There are good believers and bad believers. A cunt is a cunt and no god has ever changed that.

Vick

#7

Kłopot polega też na tym że balek od razu kojarzy się z kręceniem sztuczek.
Użytkownicy noży nie kupują, bo potrzebują noży do krojenia, a nie żonglerki.
Żonglerów z kolei jest mało.
Ja osobiście nie kręcę sztuczek, ale lubię balki za ich prostą konstrukcję i niezawodną "blokadę".
Sztuczki umiem dwie: otworzyć balka i zamknąć balka. I to mi wystarcza  :shades:
Lubię popatrzeć na filmiki jak inni kręcą, ale samemu nie chce mi się kształcić w tej dziedzinie.
Zaś nie przeszkadza mi to w lubieniu balków.
Najbardziej podobają mi się te "pogięte" jak BM51, albo Bradley Mayhem.

EDIT:
BM53


greg76

Mi w balkach podoba się najbardziej kręcenie Angeliny Jolie  :D


WojaK

Super recka :D Dziękuję za nią i to bardzo. Zawiera maksimum informacji i opinii na temat tych nożyków. Chciałbym umieć tak pisać :D Tak na koniec ten Benchmade 53 Mangus bardzo mi się spodobał po twoich testach i chyba się na niego skuszę :D

W imieniu wytwórni filmowej "Wild Mountain"i"Wieczorek Expeditions Team" zapraszam do oglądania filmów i seriali o tematyce Survivalowej, Turystycznej i Ekspedycyjnej.
Wszystkie nasze filmy znajdziecie na www.wildmountain.republika.pl oraz www.extreme-survival.pl Posiadamy kanały na "FB" i "YT"

bazyl11986

Cudowna recka.Wielkie dzięki ;) Naprawdę miło się czyta

Na pohybel skurwysynom


Co posiadam i gdzie bywam


kosma

Dołączam się do ochów i achów - bardzo dobrze się czyta twoje teksty vill. Dziękuję !


na chwile

mialo byc na chwile, ale nie zostane chyba dluzej ;)

mr_neox

Vill, należy Ci się ukłon z telemarkiem za przesympatyczną reckę ;-)
Widać, że poświęciłaś sporo czasu na jej zrealizowanie - powinnaś pisać częściej.

ps. a pazurki pasują klimatem do nożyków :D

ps2. nawiązując do klimatu Twojego filmiku i kręcenia balkami, wybacz, nie mogłem się powstrzymać...

[youtube=425,350]

http://www.youtube.com/watch?v=9KwMK78idpA[/youtube]

:rotfl: przepraszam :rotfl:

Si vis pacem, para bellum

Robin_L

Cytat: guzik w 28-09-2012, 16:40:29

wielkie dzięki za recke, mały boker wydaje się być ciekawą opcją, ale czy głownia nie jest zbyt delikatna? ma zdaje się tylko 2 mm grubości

Do kręcenia chyba to nie przeszkadza.

Zacna recka faktycznie niszowych produktów, dla mnie niezbyt interesujących - mam dwa motylki, pomachałem, nie złapałem bakcyla -  niemniej dzięki za duże zaangażowanie w reckę. Będziesz musiała pisać więcej.

EDC : CS B&G + Swisstool , Convoy S2+, Nokia 800t Zipperfox 25

Failure is always an option

tap

bardzo fajnie i rzeczowo napisana recenzja Villemo, choć balisongi nie są moimi ulubieńcami to z miła chęcią i zaciekawieniem przeczytalem całość. dzięki.


Rico

#16
Cytat: Vick w 28-09-2012, 17:21:19

Kłopot polega też na tym że balek od razu kojarzy się z kręceniem sztuczek.
Użytkownicy noży nie kupują, bo potrzebują noży do krojenia, a nie żonglerki.
Żonglerów z kolei jest mało.
Ja osobiście nie kręcę sztuczek, ale lubię balki za ich prostą konstrukcję i niezawodną "blokadllll
Najbardziej podobają mi się te "pogięte" jak BM51, albo Bradley Mayhem.

BM53 a nie BM51 ;)

Recka fajna. Potwierdza jednak to co wiele osób pisało wcześniej, że Bokery są projektami zerżniętymi z zainspirowanymi produktami z  Oregonu, jednak jakością im nie bardzo dorównują (pudełka nie licząc). Co prawda bazarem nie zalatują wprost, ale to nie jest to samo co real thing ;) (BM32/51, do zakupu których naprawdę warto dorzucić parę groszy dopłacić różnicę w cenie).

edyta:
Widziałem, ze policja zapuka do moich drzwi, jeżeli cokolwiek tutaj napiszę. Pozdrowienia dla pana Dzielnicowego  :-*


WAR

rico, ogarnij się, 100% więcej to parę groszy ? Zazdroszczę zatem pracy i płacy :P

There are good atheists and bad atheists. There are good believers and bad believers. A cunt is a cunt and no god has ever changed that.

Villemo

Dzięki za opinie :)
Z tym pisaniem częściej może być ciężko, bo wciąż nie mogę się ogarnąć ;P
W każdym razie jeszcze jedną reckę wiszę od dawna Piotrowibati, więc coś się niebawem (mam nadzieję) pojawi.

Ta recenzja była dla mnie dość trudna, bo nie do końca wiedziałam, jak w jednym tekście porównać ze sobą aż 4 noże - tym bardziej, że jako użytkowniczka motylków nigdy nie wyszłam poza poziom kilku podstawowych trików - ale mam nadzieję, że udało mi się chociaż trochę przybliżyć specyfikę Bökerowych balków.


Mattia

Witam,
ciekawa recenzja i fotografie. Chociaż nie jestem fanem motylków to przeczytałem z zainteresowaniem.
Pozdrawiam i życzę wielu udanych recenzji