Reklama

Nóż wieloczynnościowy wz. 1969 – pierwsze wrażenia

Zaczęty przez u99, 14-02-2008, 22:47:15

u99

Pewnie każdy z nas ma swoje nożowe marzenie. Zabawkę, którą kiedyś zobaczył u kolegi lub na fotografii i którą od tego czasu namiętnie pożąda. Jedni mają na myśli Sebenzę lub MT a dla mnie takim legendarnym nożem był wz. 1969.

Odkąd przeczytałem o nim wiele lat temu chciałem go mieć w swojej kolekcji. Moje marzenie spełniło się kilka dni temu. Ale po kolei. Jak pisze Z. Gwóźdź w swojej książce ,,Noże Wojska Polskiego" ( Wyd. Bellona Warszawa 2006, str.55-59 ) idea konstrukcji takiego noża wieloczynnościowego powstała pod koniec lat 60 ubiegłego stulecia w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia w Zielonce ( WITU ). Jej autorami byli Ryszard Szydłowski i Henryk Adamczyk. W owym czasie była to pionierska konstrukcja, która miała umożliwić żołnierzowi na polu walki wykonanie szeregu prac minersko - montażowych i jednocześnie zastąpić przy tym kilka odrębnych narzędzi. Projekt noża wz. 1969 stanowi wzór użytkowy zarejestrowany w Urzędzie Patentowym RP ( prawo ochronne nr 25125 ). Zasady jego użytkowania zawarte zostały w Instrukcji szefostwa służby uzbrojenia i elektroniki – uzbr. 1969/74. Producentem noża były zakłady KMW WIFAMA w Łodzi, które wykonały jedną serię 3.000 szt. Z. Gwóźdź zaznacza jednak, że poza oficjalnym obiegiem złożono jeszcze kilkadziesiąt noży z wybrakowanych części, które nie mają numeru seryjnego oraz ,,szczęk obciskacza spłonek saperskich". Noże wz. 1969 wprowadzono na wyposażenie wojsk powietrznodesantowych, pododdziałów specjalnych, rozpoznawczych oraz inżynieryjnych. Z dostępnych zdjęć wynika, że były także ,,na stanie" pododdziałów antyterrorystycznych Milicji Obywatelskiej a następnie Policji. Niewielka liczba wyprodukowanych egzemplarzy sprawia, że cena tych noży jest często proporcjonalna do ich wagi. Na Allegro.pl można było nawet spotkać oferty sprzedaży przekraczające 700 zł; chociaż zdarzają się ceny o 200-300 zł; niższe. Niejednokrotnie są to egzemplarze mocno wyeksploatowane. Uwaga ta dotyczy zwłaszcza brzeszczota piłki do metalu, pilnika oraz zapalniczki. W skład zestawu oprócz noża wchodził także brezentowy pokrowiec zamykany na zatrzask, linka z karabińczykami oraz dodatkowy pilnik i 2 zapasowe brzeszczoty.
Sam nóż składa się z szeregu elementów zamocowanych na dwóch ramionach połączonych śrubą :
1.   ostrze główne wykonane ze stali 50HSa o długości 110 mm, polerowane ze zbroczem ( automat otwierany jest kciukiem przy pomocy przycisku umiejscowionego na jednym z ramion, aby zwolnić blokadę należy ponownie nacisnąć przycisk, jest to jedyne narzędzie, który otwiera się bez rozkładania ramion ),

2.   lewe ramię, do którego przymocowano zawiasowo ( narzędzia te są blokowane ryglem ) :
•   przycisk otwierający ostrze główne,
•   szpikulec,
•   wkrętak płaski,
•   nóż do otwierania puszek,
•   świder,

3.   prawe ramię, do którego przymocowano zawiasowo ( na tym ramieniu wybity jest też alfanumeryczny nr seryjny składający się z dwóch liter i trzech cyfr ) :
•   pilnik,
•   brzeszczot do metalu,
•   zapalniczka z naniesioną podziałką o długości 9,6 cm ( zapalniczka to zamykany zbiornik z prętem nasączonym benzyną, zapalenie następuje poprzez tarcie o zewnętrzną część zapalniczki ),
•   kółeczko do zaczepienia linki,
•   spinacz zapobiegający otwarciu obu ramion ( podobny do latcha w balisongach ).

Oba ramiona posiadają wybrania tworzące wspomniane powyżej szczęki obciskacza spłonek saperskich ( oprócz tego mogły służyć jako przecinak drutu i przewodów, nie będących pod napięciem o grubości do 2,5 mm ).

Pokrowiec mojego egzemplarza nie posiada szlufki ( w necie można znaleźć zdjęcia pokrowców wyposażonych w szlufkę ze skóry ) ani jakiejkolwiek żabki. Aby zamocować go na pasie można wykonać dwa pionowe nacięcia w tylnej, brezentowej ,,ścianie" pokrowca i przez nie przeciągnąć pas. Pokrowiec jest w dobrym stanie. Jedynie z upływem lat brezent wypłowiał a z zatrzasku schodzi brązowy lakier. Z kolei brązowa skórka, którą obszyty jest pokrowiec jest w porządku, analogicznie jak szwy wykonane drobną dratwą.

Podstawowe dane techniczne noża wz. 1969 :
•   długość noża z otwartym ostrzem – 260 mm
•   długość noża złożonego – 150 mm
•   długość ostrza głównego – 110 mm
•   długość szpikulca – 95 mm
•   masa noża wraz z linką – 400 gram
•   średnica świdra – 7 mm

Mój egzemplarz dotarł do mnie przed kilkoma dniami. Długo na niego czekałem, więc niecierpliwie zerwałem opakowanie paczki by dostać się do Niego. Pierwsze wrażenie : ,,jakie on ciężki". Nóż przyjechał do mnie zapakowany w regulaminowy pokrowiec ( w zestawie brakuje jedynie elementów zapasowych i jednego karabinka przy lince ). Po wyjęciu ze spłowiałego pokrowca moim oczom ukazał się On. I drugie wrażenie : ,,jaki on brudny". Jeszcze nigdy nie dostałem tak zasyfionego noża. Mój w niczym nie przypominał eleganckiego ,,półkownika" z gabloty a raczej spracowanego weterana wielu poligonów, który dodatkowo zaliczył misje w Iraku, Afganistanie oraz wspierał budowniczych warszawskiego metra. Wszystkie elementy wymagały solidnego wyczyszczenia a tępe ostrze główne podostrzenia i dodatkowo potraktowania WD-40 oraz Cifem. Oczywiście nową znajomość zacząłem od sprawdzenia automatu. Nauczony doświadczeniem z L-UDT i AFO spodziewałem się potężnego kopa a tu tymczasem, po naciśnięciu przycisku automatu spokojnie i powoli wysunęło się ostrze. Czas w jakim to nastąpiło można przyrównać jedynie do bloku reklamowego emitowanego w głównym czasie antenowym w Polsacie. Zamiast oczekiwanego potężnego szturchnięcia było jedynie skromne ,,pyk".

[youtube=425,350]cncsQ-2FhMs[/youtube]

Następnie ponad godzinę spędziłem ze szmatą by doprowadzić nóż do porządku. Na szczęście szereg ognisk rdzy na ostrzu dało się wyczyścić, czego nie można powiedzieć o brzeszczocie piłki do metalu. Niestety pozostałe stwierdzone felery, takie jak : wyszczerbiona krawędź tnąca, zdeformowany czubek ostrza czy też potężny pionowy BP wymagać będzie pomocy kolegów bardziej znających się na rzeczy ode mnie. Po tak krótkim okresie posiadania nie mam rzecz jasna wielu doświadczeń praktycznych z używania noża ale mogę stwierdzić, że moje marzenie sprzed lat spełniło się w pełni, a nóż wz. 1969 będzie ozdobą kolekcji. Przy dzisiejszych multitoolach wyposażonych w kombinerki, szczypce, korkociąg, bity i nożyce wygląda dziwnie a jego (nad)waga, pewnie w ocenie wielu, dyskwalifikuje go do zabierania w teren. Ostrze główne szybko się tępi, ale jednocześnie jego ostrzenie nie jest szczególnie uciążliwe. W domowej kuchni wz.1969 radził sobie całkiem nieźle, chociaż widok tego potwora obierającego kalarepę czy smarującego bułki wywołał zainteresowanie nawet kol. Małżonki przyzwyczajonej do różnych nożowych klimatów  ;P Nóż do konserw z pewnością nie jest mistrzostwem świata w ergonomii i współczesne otwieracze biją go na głowę. Z kolei brzeszczot piłki mimo niechlujnego widoku (niestety nie cała rdza zlazła  :() i zaawansowanego wieku przeciął zarówno drewnianą szczapę jak i metalowy pręt zbrojeniowy. Pozostałych narzędzi nie miałem jeszcze okazji użyć "w boju". Amatorzy piwa i wina też będą narzekać na brak stosownego ,,narzędzia", ale najwyraźniej założenia taktyczno - techniczne nie przywidywały by było ono niezbędne na atomowym polu walki ,,Wzorowemu Żołnierzowi LWP". Z drugiej strony mimo oksydowanej rękojeści nóż nieźle leży w łapce ( to zasługa nie tylko kształtu ale i nacięć ułatwiających chwyt ).

Z pewnością nóż ma parę wad, ale nie można przy jego ocenie zapominać do jakich zadań został zaprojektowany. Należy też pamiętać, że od powstania tego noża minęło niemal 40 lat a jego ,,wnuki" od Tima Leathermana były dopiero melodią przyszłości.   

Dla porównania nóż wz.1969 i "stary", dobry Wave  :shades:

ciąg dalszy by RNL nastąpi... :slini:

edit: literówka

*********************************************

Erious

To jest automat!? No to teraz mnie zaskoczyłeś... Oczywiście czytałem cośtam o wz.69 wcześniej, ale właściwie tylko na tyle żeby być świadomym jego istnienia.
Pomyśleć że w takich czasach taki oryginalny pomysł został zrealizowany... Szacunek dla projektantów.

...and yet, somehow, life goes on.

RNL

Automat i to jaki! Żadnych szarpnięć przy otwieraniu (co jest też skutkiem dużej masy rękojeści i stosunkowo słabej sprężyny), ruch jest płynny, ale skuteczny w każdej pozycji. Niezbyt sztywna sprężyna ma sens również w kontekście działania na mrozie. Sam wygląd noża jest powalający w dosłownym tego słowa znaczeniu- jeśli ktoś uważa, że produkcje MT mają coś wspólnego z designem broni, musi wziąć do ręki wz. 69. Moletowanie rękojeści, przycisku otwierającego nóż czy wreszcie masywna budowa głowicy zaopatrzonej w nożyce do cięcia drutu nie są próbą utaktycznienia na siłę przez projektanta, ale wynikają raczej z... dostępności części i maszyn do produkcji broni palnej. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem też na rysunku nóż nazywany "nożem saperskim wz. 69" byłem pod wrażeniem. Kiedy wziąłem go po raz pierwszy do ręki byłem wstrząśnięty jego rozmiarami, wagą i niezwykłym nowatorstwem rozwiązań w nim zastosowanych. W szkolnych czasach zafascynowani tym nożem dyskutowaliśmy z kolegami przydatność takiego rozwiązania jako broni i doszliśmy do przewrotnego wniosku, że najskuteczniejszy  jest on w... pozycji zamkniętej. Kiedy udało mi się nabyć nóż nie zmieniłem zdania, choć przyznam, że efekt psychologiczny jednocześnie otwartego ostrza i trójgraniastego szpikulca jest nadzwyczaj silny. 

Oto co nasi spadochroniarze musieli ze sobą targać

Nóż armii szwajcarskiej i armii polskiej ;)

Multitool polskich oddziałów specjalnych i używany w US Army ;) i kto ma większe cojones?

,,Good luck, Mr. Gorsky"

Pozdrawiam wszystkich frustratów z pieczątką :*

Pele76

No Panowie, aż mi sie łza w oku zakręciła!!!
Macie dwa takie same noże, poużywajcie, i opiszcie co i jak z nimi. Zróbcie później wspólne opracowanie które Pecu będzie musiał wrzucić na główną :D
Jest superancko :D Widać ktoś ma normalne marzenia! A tak limitowana seria sprzed tylu lat, warta jest poszukiwań :D

Gratulacje koledzy!!!

P.S RNL Zajebiaszcza fotka!!!!!

Najpiękniejszym uczuciem, jakie możemy przeżyć,
jest odczucie tajemnicy. To ono jest źródłem autentycznej
sztuki, prawdziwej nauki. Ten kto nigdy nie odczuł tej emocji,
kto tego nigdy nie spróbował, jest jak umarły. Jego oczy są zamknięte.

  Albert Einstein



8,5/19

demon

WIELKIE dzięki za recenzję - bardzo fajnie opracowana. Foty, tekst ...  :* Zawsze zastanawiał mnie ten nożyk. Coprawda nijaki Pele76 rozwiał swego czasu sporo mitów siedzących w mojej głowie jednak przyznaję - uczucie nie umarło do końca.

Chwilowo nie mam czasu. Takie tam, różne...

Tu wrzucić jakiś mądry / szokujący cytat - najlepiej po angielsku lub po łacinie, ewentualnie nazwę zespołu o którym nikt nie słyszał.

Dexameth

Krótko , treściwie i fachowo. Ten nożyk to legenda , to fakt. Ale żołnierze różnie się o nim wypowiadali. Mam trochę rodziny w wojsku i jeden z moich wujów twierdził że użycie zaciskacza do spłonek grozi śmiercią lub kalectwem ( był saperem )

Zawsze jest gdzieś piękny poranek , nawet w dniu naszej śmierci .

kot_behemot

Za krótka doba...

amper

Ach jak dobrze jest troche historii liznąć  :grin:
Dzieki chłopaki  :*

Nie spoczywać na laurach - RNL - działasz  ;> :D

KAI: FAQ | Recenzje

Nie ma mnie i nie wiem kiedy wrócę...

RNL

Cytat: amper124 w 15-02-2008, 09:20:01

Ach jak dobrze jest troche historii liznąć  :grin:
Dzieki chłopaki  :*

Nie spoczywać na laurach - RNL - działasz  ;> :D

tajes! 

,,Good luck, Mr. Gorsky"

Pozdrawiam wszystkich frustratów z pieczątką :*

Rosomak

#9

:slini: :slini: :slini:
choroba ...zawsze chciałem go mieć , ale nie udało mi się zdobyć :heart:

skąd go wytrzasnąłeś, bo jestem zbyt roztrzęsiony,by czytać w tej chwili cały wątek ??

"...si vis pacem , para bellum..."

Je**ć idiotyczny dział KNIFE OFF

u99

Cytat: Rosomak w 15-02-2008, 12:35:36

:slini: :slini: :slini:
choroba ...zawsze chciałem go mieć , ale nie udało mi się zdobyć :heart:

skąd go wytrzasnąłeś, bo jestem zbyt roztrzęsiony,by czytać w tej chwili cały wątek ??

Allegro.pl, Jarmark Świętojański ewentualnie różne targi staroci... ( w moim przypadku to pierwsze ). Jak będziesz cierpliwy to z pewnością go w końcu upolujesz  :D Powodzenia  :idea:
*********************************************

petelicki

No na spotkaniu, chętnie bym go obmacał (tego noża znaczy się ;-) ) :-)

"Kiedy ty odpoczywasz, twój przeciwnik trenuje"

"Cała rzecz polega jedynie na tym, że kiedy chcesz zarąbać na śmierć swego wroga, masz ciąć tak, by ten zginął, bynajmniej nie biorąc sobie za cel tego, jaki ma być cios: mocny czy słaby." - Miyamoto Musashi, Gorin no Sho - Zwój czwarty: Krąg Wiatru

u99

Niestety tym razem najprawdopodobniej mnie nie będzie  :( Jeżeli Alek dotrze to sobie obmacasz  ;> nóż wz.69 oczywiście...  :shades:

*********************************************

vmario

Dzięki za ciekawą reckę. Nie wiedziałem, że nasza myśl inżynieryjno-wojskowa stworzyła coś takiego. Byłem mile zdziwiony.


Pele76

Cytat: vmario w 16-02-2008, 09:20:39

...Nie wiedziałem, że nasza myśl inżynieryjno-wojskowa stworzyła coś takiego. Byłem mile zdziwiony.

Wilniewczyc i Skrzypiński zrobili VIS'a
Maroszek zrobił swój karabin samopowtarzalny
Więc Szydłowski i Adamczyk nie są jakimiś mistrzami którzy wyprzedzili czas i zrobili coś fajnego. :P

Najpiękniejszym uczuciem, jakie możemy przeżyć,
jest odczucie tajemnicy. To ono jest źródłem autentycznej
sztuki, prawdziwej nauki. Ten kto nigdy nie odczuł tej emocji,
kto tego nigdy nie spróbował, jest jak umarły. Jego oczy są zamknięte.

  Albert Einstein



8,5/19

vmario

Cytat: Pele76 w 16-02-2008, 12:39:26

Wilniewczyc i Skrzypiński zrobili VIS'a
Maroszek zrobił swój karabin samopowtarzalny
Więc Szydłowski i Adamczyk nie są jakimiś mistrzami którzy wyprzedzili czas i zrobili coś fajnego. :P

Nie jestem szczególnie obeznany z rodzimą historią wynalazczości, w sumie to tylko Ignacego Łukasiewicza i Jana Szczepanika z pamięci wymienić umiem ;) Niemniej dobrze jest wiedzieć, że i multitoola umieli nasi skonstruować.

Zastanawia mnie tylko, czy automat to jest dobry pomysł w takiej konstrukcji, w końcu to dodatkowa sprężynka, która może się popsuć. Intryguje mnie też zapalniczka -- rzeczywiście da się toto zapalić?


RNL

Cytat: Pele76 w 16-02-2008, 12:39:26

Wilniewczyc i Skrzypiński zrobili VIS'a
Maroszek zrobił swój karabin samopowtarzalny
Więc Szydłowski i Adamczyk nie są jakimiś mistrzami którzy wyprzedzili czas i zrobili coś fajnego. :P

sęk w tym, że Wilniewczyc i Skrzypiński znali Browninga a Szydłowski i Adamczyk Leathermanna nie :)
vmario- zapalniczka daje się zapalić, jeśli pręt jest nasączony benzyną i to nawet dość dużym płomieniem, a bez benzyny jest bardzo skuteczna jako krzesiwo
,,Good luck, Mr. Gorsky"

Pozdrawiam wszystkich frustratów z pieczątką :*

Pele76

Ale wiesz, nasz wz.69 nie jest pierwszym nożem wieloczynnościowym... Niemcy mieli ich kilka, nie pamiętam dokładnie co to było, ale mieli kilka jakichś pierdół.
W tym nożu co jest? To co potrzebne typowemu saperowi, a to że zrobili go w tą stronę a nie jako ostrza otwierane jak w victorku ;)
Chwała im za to, bo gdybyśmy rozwijali ten projekt, teraz mielibyśmy niezłego sprzęta... No ale nie mamy :P

Więc, nasi projektanci nie wpadli pierwsi na nóż wieloczynnościowy... Tylko na pierwszy taki nóż dla naszej armii :D

Najpiękniejszym uczuciem, jakie możemy przeżyć,
jest odczucie tajemnicy. To ono jest źródłem autentycznej
sztuki, prawdziwej nauki. Ten kto nigdy nie odczuł tej emocji,
kto tego nigdy nie spróbował, jest jak umarły. Jego oczy są zamknięte.

  Albert Einstein



8,5/19

styku

a ja mam doła bo mnie nie stać na niego :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(chciałbm choć dotknąć :slini: ide sobie będe płakać :( :( :( :(


Sailor66

Jak zobaczyłem ten nóż na Forum, to od razu musiałem się tu zarejestrować :D
wz.69 używałem przez wiele lat, aż do momentu, gdy przyjechał mój nawiedzony friendas z RPA (jest przewodnikiem na safari), któremu podarowałem go, jak odjeżdżał (widujemy się co 4-5 lat). "Pozyskanie" wz. 69 przeze mnie nastąpiło pod koniec lat 80-tych od kolegi, który służył  ... nieważne gdzie :D
Podczas eksploatacji nie miałem z nim żadnych problemów, oprócz złamania brzeszczota w głupi sposób (niestety nie miałem zapasowych).
Nóż można było łatwo naostrzyć - robiłem to na kilku rodzajach papieru ściernego o różnych grubościach, a na koniec na skórzanym pasku - klingą naprawdę można się było ogolić. Z trzymaniem ostrości nie było najgorzej, choć z pewnością mogłoby być lepiej - ale biorąc pod uwagę właściwości tej stali ...
Jedyna rzecz, której mi trochę  brakowało we wz.69, to blokowanie narzędzi.
Kształt klingi umożliwiał dobrą penetrację - w ostatnim "Komańdziochu" piszą, że przebijał nawet kamizelki kuloodporne, czego nie można było zrobić np. nożem szturmowym (moim zdaniem jego klinga została trochę źle zaprojektowana). Nóż z racji ciężkiej rękojeści, która sama dosyć masywna zawierała jeszcze narzędzia, niezbyt nadawał się do zadawania cięć, ale do pchnięć i owszem - duży ciężar i ostro zakończona głownia łatwo przebijały różne materiały. Robiłem doświadczenia ze zrolowana wykładziną i ... wchodził jak w masło UWAGA! JEŻELI KTOŚ CHCE POWTARZAĆ TEN TEST, TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ - trzeba bardzo mocno trzymać nóż.
W mojej ocenie, wz.69 jest bardziej ergonomiczny i lepiej się sprawdza niż większość obecnie produkowanych multitooli dobrej klasy. Myślę, ze nawet dziś byłby komercyjnym hitem, gdyby ktoś zdecydował się na jego produkcję w oparciu o istniejącą dokumentację i przy zastosowaniu materiałów na "końcówki"tylko trochę lepszych niż oryginalnie.
A teraz dalsza historia :
Ten nóż zrobił niezłą furrorę w RPA. Znajomi mojego przyjaciela, rdzenni Afrykanerzy, są survivalowymi praktykami - przewodnikami, strażnikami w parkach narodowych lub żołnierzami oraz maniakami broni palnej i białej.Tak więc jeśli im się wz.69 spodobał, to naprawdę musi być dobrym nożem.
Z tego co wiem, to znajomi kumpla (którzy są również bardzo uzdolnieni w różnych dziedzinach - m.in. w rusznikarstwie :D) dorobili mu ostrze z lepszej stali. Dostał też pokrowiec ze skóry mocowany do pasa, z którego wystaje dolna część rękojeści. Kumpel ma najlepszy ubaw, jak jakiś inny przewodnik "obcina" na to "coś", co ma przytrochone do pasa,aż po jakimś czasie nie wytrzymuje i pyta:
- Cooo tooo jeest?
Wtedy kolega z namaszczeniem wyciąga nasz nożyk, demonstruje. Następne pytanie jest :
- Gdzie go można kupić?
I tu następuje chwila, którą najbardziej lubi: - Przykro mi stary, prawdopodobnie jest to jedyny egzemplarz w całej Afryce. Nie jest dostępny w sprzedaży.
Teraz najczęściej następuje próba namówienia do odsprzedania noża - negocjacje, jak dotąd, zawsze kończyły się negatywnie dla potencjalnych kupców. :D

Teraz sam żałuję, że nie kupiłem kiedyś kilku tych noży, a miałem taka możliwość, bo dzisiaj raz, ze są unikatowe,a dwa, że są dosyć drogie.

To tyle.
Tak przy okazji to chciałbym się przywitać, bo jak już pisałem jestem nowy na Forum. Postaram się, aby następne moje posty nie były aż takie długie :D